A6 C5 Q 2.4 V6 szkoda całkowita HDI- proszę o opinię
-
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 320
- Rejestracja: 16 lut 2014, 22:14
- Lokalizacja: Lublin
- Frugo1
- Forum Audi A6 / A7
- Posty: 434
- Rejestracja: 28 paź 2011, 21:20
- Imię: Damian
- Moje auto: A6 C5
- Rocznik: 1999
- Nadwozie: Limuzyna
- Silnik: 2.5TDI 180KM
- Napęd: FWD
- Skrzynia: Manual
- Paliwo: Diesel
- Lokalizacja: Rzeszów/Tyczyn
Nie do końca tak jest jak pisze kaktusowaty. W PZU też mailem szkodę całkowita jest ona wtedy gdy cena naprawy (wyliczonej wg aso) przekracza 70% albo 75% wartości samochodu. Następnie auto trafia na licytacje do której dostęp maja przedsiębiorstwa(szroty, komisy itp.) które są tam jakoś włączone i chyba powiązane z ubezpieczalnia, my tego nie zobaczymy. Licytacja przebiega tajnie tzn. jeden nie widzi ile daje drugi, widzi to tylko ubezpieczyciel i po zakończeniu licytacji wybiera najwyższa ofertę czyli na tej podstawie ustala wartość wraku. Jak już na pewno wiecie kwota odszkodowania wynosi: wartość rynkowa pojazdu-wartość wraku. Następnie dostajemy pismo, że jeżeli chcemy to ubezpieczyciel poda nam dane jednostki która od nas odkupi pozostałość samochodu oczywiście jest to odpłatne ( chyba coś kolo 100zł jeśli dobrze pamiętam) także suma summarum mamy wartość na która auto zostało wycenione. Jedyne co można zrobić to "udowodnić" że nasze auto jest warte więcej niż wycenił je ubezpieczyciel (powołać sobie niezależnego rzeczoznawce, odnaleźć stare faktury itp) . oczywiście tak jest w przypadku szkody z OC bo z AC nic nie da się zrobić (maksymalna wartość auta taka na jaką podpisaliśmy umowę...).
Wszystko zależy od wartości auta i tego jak potrafimy ogarnąć sprawę ze swojej strony. Ja od końca stycznia bawię sie z MTU w szkodę całkowitą mojej C5. Kobitka wyjechała mi z podporządkowanej prosto pod koła zatrzymała się na środku drogi. Zdążyłem tylko depnąć hamulec i odbić w bezpieczną stronę. Skończyło się na uszkodzonym lewym przodzie - blotnik, nadkole, zderzak, maska, halogen, lampa, zbiorniczek plynu do sprysk i oczywiscie wszystkie mocowania i inne pierdy. Na początku już przez Telefon MTU oferowało mi 2000zł i cześć jak czapka, ale oczywiście odmówiłem.
Auto od razu odstawiłem do warsztatu, w którym chłopaki się na tym znają, przekazałem im swoje dokumenty i u nich umówiłem rzeczoznawcę. Dopiero dwa tygodnie po wizycie rzeczoznawcy dostałem wyliczenie z zawartą, ( oczywiście według ubezpieczalni i ich smiesznego programu info-expert ), wartością auta przed szkodą, wraku po szkodzie i kalkulację naprawy, ale tylko ogólna kalkulacja - bez wdawania się w szczegóły, koszt części itp. Ogólnie policzyli wartosc auta przed szkoda na 12300, po szkodze na "w zaokragleniu" 7000 i info ze moga mi wyplacic 5300.
Pierwsze co zrobiliśmy to skontrolowaliśmy wszystko i przesłałem prośbę o przesłanie szczegółowej kalkulacji - żeby sprawdzić jak cwaniaki wszystko policzyły. W kalkulacji na samym początku silnik 2.4 benz oznaczony jako 2.4 diesel ( wtf? dobry program mają ), poza tym nie uwzględniona regionalna sytuacja rynkowa ( można zyskać bodajże do 10% na wartości auta jeśli w ogłoszeniach Auto jest droższe niz program wyliczył, a z takim samym wyposażeniem jak moje ceny zaczynają się od 15tys w zwyż dla aut zarejestrowanych w kraju ). Do tego policzyli sobie wartość auta po uszkodzeniu na ~4300zł, a później zastosowali "współczynnik ekspercki" x1.5, i tym samym podniesli wartość wraku do 7000. Sprawdziłem co i jak i okazuje się, że takiego współczynnika ubezpieczalnia zastosować nie może bez udowodnienia, że wrak jest wart więcej i bez przedstawienia odpowiedniej opinii eksperta.
Ogólnie przy szkodzie całkowitej ubezpieczalnia nawet nielegalnie próbuje jak najbardziej obniżyć wartość auta przed szkodą i jak najbardziej podnieść wartość "wraku" robiąc to np jakimś nieuzasadnionym "współczynnikiem eksperckim". Od wszystkiego oczywiście należy się odwołać, przesłać odwołania z paragrafami gdzie się da w tym do likwidatora, zmolestować likwidatora telefonicznie i wszystko można załatwić, trzeba tylko samemu ogarnąć wcześniej temat i nie dać się zrobić w bambuko.
Auto od razu odstawiłem do warsztatu, w którym chłopaki się na tym znają, przekazałem im swoje dokumenty i u nich umówiłem rzeczoznawcę. Dopiero dwa tygodnie po wizycie rzeczoznawcy dostałem wyliczenie z zawartą, ( oczywiście według ubezpieczalni i ich smiesznego programu info-expert ), wartością auta przed szkodą, wraku po szkodzie i kalkulację naprawy, ale tylko ogólna kalkulacja - bez wdawania się w szczegóły, koszt części itp. Ogólnie policzyli wartosc auta przed szkoda na 12300, po szkodze na "w zaokragleniu" 7000 i info ze moga mi wyplacic 5300.
Pierwsze co zrobiliśmy to skontrolowaliśmy wszystko i przesłałem prośbę o przesłanie szczegółowej kalkulacji - żeby sprawdzić jak cwaniaki wszystko policzyły. W kalkulacji na samym początku silnik 2.4 benz oznaczony jako 2.4 diesel ( wtf? dobry program mają ), poza tym nie uwzględniona regionalna sytuacja rynkowa ( można zyskać bodajże do 10% na wartości auta jeśli w ogłoszeniach Auto jest droższe niz program wyliczył, a z takim samym wyposażeniem jak moje ceny zaczynają się od 15tys w zwyż dla aut zarejestrowanych w kraju ). Do tego policzyli sobie wartość auta po uszkodzeniu na ~4300zł, a później zastosowali "współczynnik ekspercki" x1.5, i tym samym podniesli wartość wraku do 7000. Sprawdziłem co i jak i okazuje się, że takiego współczynnika ubezpieczalnia zastosować nie może bez udowodnienia, że wrak jest wart więcej i bez przedstawienia odpowiedniej opinii eksperta.
Ogólnie przy szkodzie całkowitej ubezpieczalnia nawet nielegalnie próbuje jak najbardziej obniżyć wartość auta przed szkodą i jak najbardziej podnieść wartość "wraku" robiąc to np jakimś nieuzasadnionym "współczynnikiem eksperckim". Od wszystkiego oczywiście należy się odwołać, przesłać odwołania z paragrafami gdzie się da w tym do likwidatora, zmolestować likwidatora telefonicznie i wszystko można załatwić, trzeba tylko samemu ogarnąć wcześniej temat i nie dać się zrobić w bambuko.
Tooles.pl - Sklep z elektronarzędziami
Aeratory do trawnika marki Stiga